Piotr Frączak, Maria Rogaczewska, Kuba Wygnański
Dokument jest propozycją otwarcia dyskusji nad obecną kondycją społeczeństwa obywatelskiego w Polsce oraz nad sposobami wspierania jego rozwoju. Autorzy mają na celu zarysowanie podstawowych osi dyskusji i wstępnych kierunków strategii wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego – bez przyjmowania perspektywy któregokolwiek z sektorów. Dokument ma charakter autorski, jego zadaniem jest stworzenie propozycji mapy, na której poszczególne instytucje i sektory będą mogły nakreślić swoją własną ścieżkę działań. Cześć z tych działań (zwłaszcza dotyczących kwestii regulacyjnych) właściwa jest dla instytucji rządowych, inne są adresowane do samorządu różnych szczebli (szczególnie wsparcie dla aktywnych społeczności lokalnych). Jeszcze inne określać będą oczekiwania wobec biznesu (obszary gospodarki społecznej). Wreszcie – wiele zadań pozostanie wewnętrzną sprawą sektora pozarządowego (np. wewnętrzna integracja, federalizacja, samoregulacja).
Mniej lub bardziej żywa dyskusja na temat kondycji społeczeństwa obywatelskiego w Polsce toczy się od dawna. Jej uczestnicy prezentują czasem skrajnie odmienne oceny. Od zgoła euforycznych (dla których punktem odniesienie jest tradycja samoorganizacji z okresu reżimu komunistycznego lub też kondycja społeczeństwa obywatelskiego w krajach takich jak Białoruś) aż do ocen katastroficznych (szczególnie ostatnio). Bywa też, że to, co jedni uważają za powód do dumy, dla innych jest źródłem wstydu. Sytuacja jest zatem, można rzec, schizofreniczna – trudno się zorientować, czy Polska jest w awangardzie społeczeństw obywatelskich czy może w swoistej obywatelskiej „depresji”. Kłopot z określeniem faktycznego stanu rzeczy ma wiele źródeł, a nie najmniej ważnym jest fakt, że różne opinie w powyższej sprawie nie układają się w debatę, lecz mają formę chaotycznych monologów. Sporo zależy też od tego, kto owe sądy wypowiada – zmęczeni, ale dumni ze swej pracy działacze społeczni, zafrasowani akademicy, dziennikarze, politycy, moraliści czy wreszcie tzw. normalni ludzie. Często można odnieść również wrażenie, że choć wiele się mówi o kondycji społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, słowa, które w tej sprawie padają, są raczej opisem nastrojów mówców, nie faktów. Mimo że każdy „zna się” na społeczeństwie obywatelskim, w dyskusji rzadko przywoływane są zweryfikowane dane.
Autorzy