Maciej Andrzej Zarębski
IV część pięcioksięgu mojego autorstwa Ze schowka pamięci zatytułowana Życie na rozdrożu obejmuje okres od czerwca 1989 roku do grudnia 2003. To czas, w którym przyszło mi żyć w pewnym rozdarciu, między dwoma domami, a właściwie nawet światami. Tym rodzinnym stworzonym po powrocie z Libii w Zagnańsku, gdzie w nowo wybudowanym domu mieszkała żona z dziećmi i tym drugim w Staszowie, z którym wiązała mnie praca zawodowa, a jeszcze bardziej chyba społeczna. W weekendy odpoczywałem i ładowałem akumulatory w cieniu starego dębu Bartka, aby od początku tygodnia rzucić się w wir rozlicznych zajęć w „moim” Staszowie, z którym nadal czułem się mocno emocjonalnie związany. Praca zawodowa w szpitalu zajmowała mi godziny dopołudniowe, potem pozostawało puste mieszkanie, mnóstwo wolnego czasu do wypełnienia i potrzeba działania. Udało mi się już wcześniej sporo zrobić dla mieszkańców Staszowa – powstało Staszowskie Towarzystwo Kulturalne z oficyną wydawniczą, działało prężnie koło Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. To niewielkie miasto stało się ośrodkiem kulturalnym, znanym nie tylko w regionie, ale i w całej Polsce, a nawet poza jej granicami. A ja ciągle miałem jeszcze nowe pomysły i zapał do ich realizowania.
Miałem też szczęście do spotykania na swojej drodze wielu ciekawych, wartościowych i znanych ludzi, którzy na moje zaproszenie chętnie przyjeżdżali do Staszowa, dzieląc się swoją wiedzą, doświadczeniem i talentami z mieszkańcami miasta, czy młodzieżą szkolną. Bywali więc i ludzie polityki (minister Adam Bień, prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, dr Marian Servatka i prof. Ondrey Nemčok – ambasadorowie Słowacji), kultury (Jadwiga Stępień, Eugeniusz Kabatc, Zdzisław Łączkowski, Paweł Pierściński, Jerzy Przeździecki, Wojciech Siemion, Andrzej Szajna, Zbigniew Święch, Janusz Termer, Zygmunt Wójcik, Wojciech Żukrowski, Stanisław Szwarc Bronikowski) nauki (prof. Bolesław Bachman, prof. Henryk Kocój, prof. Andrzej Tyszka). I co ważne potrafiłem wokół siebie skupić zespół zapaleńców, gotowych zaangażować się w realizację moich inicjatyw, których było naprawdę niemało, o czym będą się mogli przekonać Czytelnicy tej książki.
Ale im bardziej się czułem spełniony w pracy zawodowej i społecznej, tym bardziej tęskniłem za ciepłem życia rodzinnego. Stąd wewnętrzne rozdarcie i poczucie w tym czasie życia na rozdrożu.
Oddając do rąk Czytelników tę książkę mam nadzieję na przychylne jej przyjęcie, tym bardziej że opisane w niej moje przeżycia starałem się pokazać na tle ówczesnych wydarzeń społeczno-politycznych.
Maciej Andrzej Zarębski, autor